Parowozjada 2006
-
Czasem warto zjawić się za wcześnie - można zrobić parę zdjęć bez obecności tłumów...
-
Miło jest też posłuchać cichego syku rozpalanych parowozów
-
Niby w Wolsztynie zawieszono kursowanie parowozów w ruchu planowym... a na mycie czasu i tak nie ma.
-
Wśród nocnej ciszy para się rozchodzi.
-
Stacja Tymbark - tu witamy parowóz Ty2-953
-
Prawdziwi twardziele nie przejmują się słońcem w kontrze! ;-)
-
Pociąg retro na nasypie - jednym z wielu na tej pięknej górskiej linii.
-
Następna stacja - Dobra k. Limanowej. Za chwilę z pociągu wysypie się dość pokaźna grupa pasażerów.
-
Ty2 w zielonej scenerii stacji w Dobrej.
-
Za dobrą zaczyna się ostry podjazd przed Skrzydlną - prawdopodobnie najwyżej położonym przystankiem osobowym w Polsce
-
A to już swobodny zjazd za stacją w Kasinie Wielkiej
-
Ty2 na górującym nad szosą malowniczym nasypie niedaleko Mszany Dolnej
-
I jesteśmy w Mszanie, gdzie pociąg przekracza dość pokaźny potok po stalowym moście.
-
Za Mszaną kończą się wysokie nasypy, jednak linia nie traci nic z uroków górskiego szlaku.
-
Widok z góry na pociąg na tle góry.
-
To już prawie finisz - niezwykle malowniczy wyjazd z Rabki Zaryte.
-
Ty2-953 po powrocie z Tymbarku
-
Gość z Wolsztyna - Pt47-112 przygotowuje się do wyjazdu na stację w Chabówce
-
Pora przedstawić pierwszego gościa ze Słowacji - ogromny towarowy parowóz 556.036
-
Wrażenie robią wypolerowane mosiężne elementy inżektora.
-
Kolejny gość zza południowej granicy - 486.007 znany również jako "Zelony Anton".
-
Przenosimy się na chwilę poza teren skansenu - oto wjeżdża pociąg retro z Zakopanego prowadzony jak za dawnych czasów przez OKz32-2
-
"Okazeta" zjeżdża do skansenu
-
Tymczasem na stacji Rabka Zaryte już ustawiają się kolejne pociągi.
-
Dość ciekawy widok: Pt47 z tendrem od Ol49 na trasie, na której niegdyś dominowały Ty2 i TKt48...
-
Długi skład osobowy dla tzw. VIPów z parowozem na każdym końcu.
-
Kilometr za stacją czekają już gotowe składy pociągów
-
Pm36-2 z nadłuższym pociągiem pasażerskim wolno wyjeżdża zza łuku.
-
Widać, że ten parowóz został stworzony do zupełnie innego ruchu - na podjeździe radzi sobie wybitnie słabo.
-
Następny w kolejce jest Ol49-100 z typowym składem osobowym z lat 50tych i 60tych
-
"Piękna Helena" utknęła na wjeździe na stację, a za nią zwolna zaczął się tworzyć korek... Tymczasem pogoda zacząła się psuć.
-
Pojawia się "Zelony Anton" lansowany przez komentatorów na męża dla "Pięknej Heleny". Jednak z małżeństwa nic nie wyszło, bo kto normalny chciałby mieć żonę, która się nie myje?
-
Pt47 z "ryflakami" przywołuje na myśl ruch planowy z lat 80tych ubiegłego stulecia.
-
Kolejny pociąg osobowy rodem z gór, prowadzony typowo górskim parowozem OKz32.
-
I jeszcze jedno ujęcia parowozu 486.007. Można powiedzieć, że ta maszyna jest czeskim odpowiednikiem naszego Pu29 - zbudowano jej zaledwie o 4 egzemplarze więcej i o 5 lat później.
-
W tym roku mały parowóz towarowy prowadzi skład pasażerski przypominający wolsztyński pociąg retro przeniesiony z płaskiej Wielkopolski w górską scenerię.
-
Chwilę później zza łuku wyjeżdża okazały pociąg towarowy prowadzony parowozem Ty2-953
-
Pociąg towarowy w całej rozciągłości.
-
Archaiczny i urokliwy Tr12-25 również wystąpił na imprezie.
-
Podobnie jak rok wcześniej - również z pięknym starym pociągiem towarowo-osobowym, którego pierwszy wagon ma już 100 lat
-
Symaptyczne wrażenie robi malutka "Ferrumka" na tle wzniesienia.
-
Chwilę po solidnej burzy Pm36 rusza w drogę do Chabówki. Na górskiej trasie radzi sobie marnie, ale niezwykle widowiskowo.
-
Ol49-100 stawia efektowną białą chmurę pary na tle ciemnego nieba. Warto było zmoknąć...
-
Bez najmniejszego problemu, ale równie efektownie mostek pokonuje Pt47-112
-
Z bliska ten potężny parowóz robi niesamowite wrażenie.
-
"Zelony Anton" nadal samotny, czyżby jednak gonił "Piękną Helenę"?
-
Górski parowóz w górskim krajobrazie czyli wszystko w najlepszym porządku.
-
Znakomicie prezentuje się lśniący kolos 556.036. Konstrukcyjnie jest on podobny do polskiej serii Ty51 - również dość nowoczesny i stworzony do ciężkich pociągów towarowych.
-
Tr5-65 pomyka całkiem żwawo, jednak cierpi na nieszczelność prawej przedniej dławnicy trzona suwakowego.
-
Widok jak z dawnych lat - Ty2 ze składem towarowym na malowniczym łuku.
-
Piękny KDL z bliska
-
Nie gorzej prezentuje się stary Austriak
-
Z małego parowozu duży dym. Trochę jednak szkoda, że "Ferrumka" nie dostała kilku wagonów na hak.
-
Zjazd do skansenu po prezentacji składów - Tr12 nieśpiesznie wraca "do domu"
-
Pora ustawić się w szyku paradnym
-
Parowozów ciągle przybywa
-
Do maszyn towarowych dołączają pośpieszne.
-
Nie brakuje również ogromnych maszyn ze Słowacji
-
Pora zacząć paradę. Parowozy prezentują się publiczności solo, po kolei.
-
Widok prawie jak w Wolsztynie - Ol49 i Pt47
-
Wielki pośpieszny parowóz w tumanach białej pary pokazuje swoje wdzięki.
-
Parowóz - artysta: wygląda fikuśnie i generuje kłęby pary układając je w "artystycznym nieładzie"
-
OKz32 - zwarta budowa, jednak rozmiary tego tendrzaka nie pozwalają nazywać go małym parowozem.
-
Przychodzi kolej na maszyny towarowe. Mimo kolejnego (mniejszego tym razem) deszczu rusza wielki 556.036
-
Dwa parowozy towarowe niemieckiej budowy i w polskim malowaniu.
-
A to najmniejszy uczestnik parady...
-
Tr12 - najstarszy (konstrukcyjnie) spośród prezentowanych parowozów "puszcza oko" do gości Krainy Żywych Maszyn
-
Podobnie jak rok wcześniej, zawody rozpoczęły się od przenoszenia szklanki z wodą za pomocą parowozu
-
Pierwsza słowacka ekipa atakuje szklankę...
-
... i udało się! Sukces Słowacy uczcili solidnym rolowaniem i deszczem sadzy spadającym na publiczność.
-
Nieźle radziły sobie także polskie załogi, choć tu procent prób zakończonych sukcesem był nieco niższy.
-
Kolejna drużyna ze Słowacji podchodzi do zadania...
-
... i kolejny sukces! Szklanka stoi na stojaku.
-
Kolejna (i zarazem ostatnia) konkurencja polegała na jeździe dwoma parowozami powiązanymi liną, w taki sposób, by lina się nie zerwała, a parowozy się nie dotknęły.
-
Niestety - nikomu się ta sztuka nie udała...
-
Jak się okazało - parowóz Ol49 był za długi, by się zmieścić na wolnym odcinku toru pod wycięgiem. Dzięki tymu publiczność otrzymała mały pokaz manewrów.
-
A chwilę później można było zobaczyć, jak za sprawą wyciągu Teudtloffa w tendrze lądują dwie tony węgla
-
Impreza dobiega końca - parowozy odpoczywają przy zachodzącym słońcu
-
Przybysze ze Słowacji przetaczają swoje maszyny na mniej eksponowany (chwilowo) tor
-
Znajduje się też okazja do sfotografowania dwóch ogromnych maszyn z Południa obok siebie
-
556 pieszczotliwie nazywany "stokerem" (hmmm, znamy to skądś?) w promieniach chylącego się ku zachodowi słońca
-
Manewrujący w chmurze pary Tr5
-
Wielki, pięcioosiowy tender robi wrażenie...
-
Wszystkie parowozy przestawione, zaczyna się "after party".
-
Wolsztyńska "petucha" spokojnie gaśnie w świetle latarni
-
Nieco dalej stoi sobie Tr12
-
Nocna prezentacja parowozu przy przenośnym reflektorze? Ze słowackimi miłośnikami wszystko "dasię"! Organizatorzy wolsztyńskich imprez mają od kogo się uczyć.
-
Odstawiony nieco dalej 556.036 - aby nie przeszkadzał przy fotografowaniu "Zelonego Antona"
-
"Oelka" i Tr12 pozują w wieczornej scenerii skansenu w Chabówce
-
Czarny kolos z Pilzna rodem mówi Wam Dobranoc!