W książce Davida Rossa "Encyklopedia Lokomotywy" znajduję się następujący opis (str. 226):
"Seria Ty51 2-10-0 Polskie Koleje Państwowe, Polska 1953
(...)Bazujący na budowanej w Ameryce lokomotywie Ty246 z 1947, parowóz Ty51 miał nieco większe palenisko, krzyżulec Lairda o jednej prowadnicy krzyżulca(...)"
Stąd moje pytanie czym się różni w/w krzyżulec od zwykłego, w czym jest on lepszy, a w czym gorszy od klasycznego?
P. S. Czy klasyczny krzyżulec ma jakąś własną nazwę?
Forum dyskusyjne
Lairda krzyżulec - jak to działa i czym się różni od zwykłego krzyżulca
-
-
Dawniejsze krzyżulce miały raczej dwie prowadnice, a nie jedną. Sądzę, że krzyżulec o dwóch prowadnicach był mniej podatny na uszkodzenie, ale za to cięższy i droższy w produkcji.
Prośba praktyków, żeby coś dodali. -
ZTCW był to krzyżulec jednoprowadnicowy, za to wielopowierzchniowy. Belka prowadząca była jedna, o przekroju w kształcie odwróconych do siebie liter E, zaś wykłady wchodziły w środek, w przestrzenie wolne i miały kształt odwróconej o 90* litery H. W Naumannie jest takowy rysunek. Konstrukcja ta, pomijając zamknięcie we wnętrzu powierzchni ślizgowych, a więc zabezpieczenie przed ich kurzem, zwieszała trwałość przez zmniejszenie nacisków jednostkowych poprzez rozłożenie ich na większą powierzchnię. Po prostu tworzyło się w tej konstrukcji zamiast jednej - dwie prowadnice. Ponadto ułatwiona została możliwość smarowania mechanicznego, która w klasycznym krzyżulcu jest prawie niemożliwa do realizacji...